Niezwykły występ zanotowali reprezentanci Polski podczas parastrzeleckich mistrzostw świata w Limie. Każdy z naszych zawodników przywiózł ze stolicy Peru medal! Aż dwa razy na podium zameldowała się Emilia Babska.
![](https://pzsnstart.eu/wp-content/uploads/2023/10/zdjecie-whatsapp-2023-09-25-o-004543-ecd81039.jpg)
Do finału konkurencji R8 karabin dowolny 3×40 strzałów, trzy postawy, na dystansie 50 m Emilia Babska weszła z ósmego miejsca, ostatniego, który dawał awans.
– Kwalifikacje „strzeliłam” na dobrym poziomie, ale nie najwyższym – przyznaje zawodniczka. – Z finałem było mi troszeczkę łatwiej. Dużą rolę odgrywają w nim tzw. umiejętności miękkie, bardziej predyspozycje psychiczne niż fizyczne. Jakiś czas temu zauważyłam, że to właśnie podczas finału jestem w stanie bardziej się skupić i odłączyć od tego, co się dzieje wokół, co pozwala mi w trakcie finałów osiągać wyższe wyniki, podczas gdy duża część zawodników bardzo przeżywa, bo finał to są ogromne emocje, szczególnie podczas mistrzostw świata. Tak naprawdę finał wygrywają ci, którzy są w stanie się od tych emocji odciąć.
Nerwy na wodzy najlepiej utrzymała Szwedka Anna Benson, jednak Polce wiele do złotego medalu nie zabrakło.
– Było naprawdę dobrze, przez cały finał byłam bardzo zadowolona ze swojej pracy, bo dla mnie dużo bardziej, niż osiągnięty wynik, liczy się sposób, w jaki pracuję na stanowisku i się zachowuję – mówi Emilia Babska. – Wiadomo, wynik też jest ważny, bo fajnie jest zdobyć medal, ale ta praca jest ważniejsza, bo ona może zadecydować o wynikach w przyszłości. Wiem z relacji trenera, że przez dużą część finału prowadziłam i miałam przewagę, później niestety, w ostatniej części, w postawie stojącej, Szwedka mnie pokonała, ale należało jej się to, bo strzelała bardzo dobrze. Tego dnia była nie do pobicia, strzelała praktycznie same wewnętrzne dziesiątki, na bardzo wysokim poziomie.
![](https://pzsnstart.eu/wp-content/uploads/2023/10/zdjecie-whatsapp-2023-09-26-o-143736-33d2c4c6.jpg)
R8 to obecnie ulubiona konkurencja 23-letniej Emilii, która wyczynowo strzela od siedmiu lat. Tym razem skończyło się na wicemistrzostwie świata, jednak nasza reprezentantka i tak wysłuchała w Limie Mazurka Dąbrowskiego. Razem z Emilią Trześniowską i Markiem Dobrowolskim zdobyli złoto w klasyfikacji drużynowej R3 karabin pneumatyczny 60 strzałów leżąc na dystansie 10 m.
Historyczne złoto
– To jest historyczny złoty medal w drużynie – mówi dumny Marek Marucha, trener główny kadry narodowej parastrzelectwa sportowego. – Nasi mistrzowie świata drużynowo pokonali takie potęgi, jak Chiny, Korea, Ukraina… Było 12 drużyn! Naprawdę, ciężko jest znaleźć trzech zawodników na świecie, którzy równo, bardzo wysoko strzelają. A u nas udało się po pewnym okresie szkoleniowym doprowadzić do tego, że jesteśmy najlepsi na świecie.
![](https://pzsnstart.eu/wp-content/uploads/2023/10/zdjecie-whatsapp-2023-09-25-o-004541-58976e2c.jpg)
Drugi medal drużynowy zdobyli Kacper Pierzyński, Szymon Sowiński i Maciej Burzyński w konkurencji P5 pistolet standard 40 strzałów na dystansie 10 m. Tym razem był to brąz. Polacy przegrali jedynie z reprezentantami Indii i Korei Płd.
– Chłopcy stanęli na wysokości zadania i dopięli swego, żeby ten medal osiągnąć – podkreśla trener Marucha. – Niewiele im zabrakło do srebrnego medalu. Nie były to wyniki na tak wysokim poziomie, jaki uzyskują. Zabrakło punktów do ich poziomu z poprzednich lat, natomiast cały czas można coś „wyskrobać” z tych ich wyników i osiągnąć ten medal, bo trzecia drużyna na mistrzostwach świata to też jest super sukces.
Dzięki uzyskanym w Limie wynikom indywidualnym, nasza reprezentacja wywalczyła dwie kolejne przepustki na przyszłoroczne Igrzyska Paralimpijskie w Paryżu. Obecnie z Polski kwalifikuje się czworo zawodników. W Rio były dwie kwalifikacje, w Tokio – trzy, jest więc progres, a jest jeszcze szansa na uzyskanie piątej przepustki.
![](https://pzsnstart.eu/wp-content/uploads/2023/10/zdjecie-whatsapp-2023-09-28-o-211612-6ac9ca42.jpg)
Interesujące zjawisko
W Limie dwa medale dołożyły zawodniczki z niepełnosprawnością wzroku. Wicemistrzostwo świata zdobyła Barbara Moskal w konkurencji VIS karabin pneumatyczny stojąc, a trzecie miejsce wywalczyła Katarzyna Orzechowska w konkurencji VIP karabin pneumatyczny leżąc.
– Rok był bardzo trudny, ponieważ dwie ważne imprezy były stosunkowo blisko siebie, ale na tyle daleko, że konieczne było pewne rozprężenie w przygotowaniach – tłumaczy Adam Dobosz, trener koordynator kadry narodowej osób niewidomych i słabowidzących w strzelectwie pneumatycznym.
Faktycznie, nieco ponad miesiąc przed mistrzostwami świata miały miejsce mistrzostwa Europy, gdzie zresztą Barbara Moskal zdobyła złoto i srebro, a Katarzyna Orzechowska złoto.
– Nie wszystko udało się w stu procentach zrobić, ponieważ wyniki, które dziewczyny osiągały w kwalifikacjach troszeczkę odbiegały od tego poziomu, który prezentowały wcześniej na treningach – mówi trener Dobosz. – Ale trzeba też wziąć pod uwagę, że to jednak start w mistrzostwach świata, trochę inne emocje, w związku z tym te wyniki naturalnie są troszeczkę inne, niż osiągane na treningach czy sprawdzianach. Niemniej wystarczało to do kwalifikacji do obu finałów, w których dziewczyny zaprezentowały się tak, jak to można było oglądać. Medal w każdej z konkurencji, każda z nich w obu konkurencjach była w pierwszej piątce, więc myślę, że to są osiągnięcia, z których dziewczyny mogą być zadowolone.
![](https://pzsnstart.eu/wp-content/uploads/2023/10/zdjecie-whatsapp-2023-09-20-o-235102-5bae0d93.jpg)
Ostatecznie nie było więc w reprezentacji Polski zawodnika, który wróciłby do kraju z pustymi rękami.
– To jest dość interesujące zjawisko, ponieważ rzadko się zdarza, żeby na mistrzostwach świata każdy miał medal – podsumowuje trener Marek Marucha. – Poziom jest bowiem wysoki, startowało 256 zawodników z pięćdziesięciu kilku państw. Tymczasem wszyscy nasi zawodnicy wrócili z medalami, indywidualnymi lub drużynowymi.
![](https://pzsnstart.eu/wp-content/uploads/2023/10/zdjecie-whatsapp-2023-09-28-o-211613-5728282f-2.jpg)