Artykuł Historyczny pierwszy mecz oraz pierwszy punkt reprezentacji Polski w blind footballu kobiet pochodzi z serwisu Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych "Start".
]]>W tym pierwszym meczu Polki zmierzyły się z gospodyniami, reprezentantkami Anglii. Musiały uznać wyższość o wiele bardziej doświadczonych rywalek. Spotkanie zakończyło się porażką naszych zawodniczek 0:2.
– Myślę, że zajmie nam jeszcze dobry rok, żeby zbliżyć się trochę do ich poziomu, natomiast na pewno nie odstajemy walecznością, duchem walki, tutaj naprawdę miały twardy orzech do zgryzienia – podkreśla Krzysztof Apolinarski, pierwszy trener reprezentacji Polski w blind footballu kobiet. – Jeden gol padł po zamieszaniu pod naszą bramką, a drugi z karnego za pięć fauli, a piąty faul w jednej połowie to już jest rzut karny. Ale 0:2 to minimalna porażka, a i my mieliśmy ze dwie fantastyczne sytuacje. Kasia Pietruszyńska przepiękne uderzyła, niestety bramkarka jakimś cudem obroniła.
Mimo porażki, pozytywnie inauguracyjny mecz naszej kadry ocenia także Kinga Przewoźna, pierwsza w historii kapitanka reprezentacji Polski w blind footballu kobiet.
– Pierwszy mecz był ciekawy, ponieważ Angielki bardzo nas zaskoczyły swoim prowadzeniem piłki i tym, jak dobrze się ze sobą komunikują – mówi. – Myślę, że jak na debiut, to bardzo fajnie nam poszło, byłyśmy zgrane i też się dobrze komunikowałyśmy. Oczywiście, one mają więcej doświadczenia, wiele lat trenują, a my gramy ze sobą dopiero pół roku. Zresztą trener Angielek mówił po meczu, że jest pod ogromnym wrażeniem, że w tak krótkim czasie zrobiłyśmy taki progres.
Faktycznie, pierwsze zgrupowanie reprezentacji Polski kobiet miało miejsce ledwo w połowie listopada 2024 roku (podczas gdy mężczyźni grają już dobrych kilkanaście lat). To efekt rozwoju tej dyscypliny w naszym kraju, zwłaszcza programu „Polski Blind Football na lata 2022-2028”, stworzonego przez wieloletniego koordynatora akcji dedykowanych blind footballowi w Polsce, Piotra Niesyczyńskiego, a realizowanego z grupą osób, które uwierzyły w sukces tego przedsięwzięcia. Jedną z tych osób jest Krzysztof Apolinarski.
– Chyba w 2018 roku kolega z Wrocławia zaprosił mnie na trening, a ja kiedyś grałem trochę w piłkę zawodowo jako bramkarz – mówi skromnie były golkiper m.in. Lecha i Warty Poznań. – Najpierw występowałem w blind footballu jako bramkarz UKS Sprint, później Śląska Wrocław, zagrałem też kilkanaście meczów w reprezentacji Polski. Potem już wiek zrobił swoje i najpierw zostałem trenerem bramkarzy reprezentacji męskiej, a teraz powierzono mi i Michałowi Płacheckiemu zadanie zorganizowania kadry kobiecej. Blind football porwał mnie na całego.
Reprezentacja dopiero powstała, jest więc co robić, trener dostrzega też jednak ogromny potencjał, a każdy kolejny mecz daje bardzo dużo. Widać to było w drugim (i ostatnim, jako że grały trzy drużyny) meczu podczas turnieju – przeciwko Szwecji. Nasze zawodniczki wywalczyły remis 0:0, a więc pierwszy punkt w międzynarodowej rywalizacji.
– Ten mecz był lepszy, bo „ograłyśmy się” już wcześniej z Angielkami – mówi Kinga Przewoźna. – Było kilka możliwości strzału, ale zabrakło nam doświadczenia, żeby to wykończyć. Myślę, że z meczu na mecz naprawdę będzie coraz lepiej. Szwedki zajęły przecież trzecie miejsce na ostatnich mistrzostwach świata, więc myślę, że 0:0 to jest bardzo ładny wynik.
Sama kapitanka reprezentacji Polski bardzo szybko uczy się futbolu. Wcześniej uprawiała kajakarstwo, lekkoatletkę, gra też w blind tenisa. Z kopaniem piłki wiele wspólnego jednak nie miała. Na blind football namówili ją znajomi, którzy uprawiali tę dyscyplinę w Warcie Poznań.
– Mówili: „no chodź, przyjdź, zobacz”, stwierdziłam: „dobra, co mi szkodzi?”. Jeden, dwa, trzy treningi i już 1,5 roku w tym jestem – śmieje się. – Nie wyobrażam sobie życia bez sportu. Lubię doświadczać nowych rzeczy i lubię być aktywna w tym wszystkim. Paradoksalnie, ten sport trochę hamuje takie moje „hop-siup do przodu”. W nim się mogę wyżyć, żeby w życiu prywatnym być spokojniejsza.
Spokojny o przyszłe sukcesy jest też trener Apolinarski. A plany rozwoju są naprawdę ambitne. Remis ze Szwecją pozwoli zdobyć pierwsze punkty do rankingu światowego i zaistnieć na arenie międzynarodowej. Turniej w Burton upon Trent może więc być pierwszym krokiem na drodze przygotowań do mistrzostw świata, które w październiku odbędą się w Indiach.
– Po meczu ze Szwecją mamy apetyt na więcej, bo naprawdę wyglądało to bardzo fajnie – mówi trener. – Statystycznie chyba oddaliśmy dużo więcej strzałów na bramkę niż rywalki. To był remis ze wskazaniem na drużynę polską. To my prowadziliśmy grę i przeważaliśmy. Choć trenujemy dopiero od pół roku, widać było zalążek bardzo dobrej gry.
**
Na historyczny, pierwszy międzynarodowy turniej kobiet w blind footballu reprezentacja Polski pojechała w składzie: Alicja Bzowska (bramkarka), Magdalena Mądra (bramkarka), Weronika Czaniecka, Patrycja Jasica, Natalia Marendziak-Kucza, Zuzanna Mikler, Katarzyna Pietruszyńska, Kinga Przewoźna (kapitanka), Wioleta Zarzecka. Sztab szkoleniowy: Krzysztof Apolinarski (pierwszy trener), Michał Płachecki (asystent trenera), Agnieszka Walkowiak (fizjoterapeutka).
Blind football, czyli piłka nożna dla osób niewidomych, przypomina futsal. Rywalizują dwie drużyny, każda złożona z czterech zawodniczek w polu, grających z zasłoniętymi oczami, oraz widzącej bramkarki. Mecz dzieli się na połowy po 15 minut czystego czasu gry i toczy się na boisku z bandami przy liniach bocznych. Piłka jest udźwiękowiona – gdy się rusza, wydobywa się z niej charakterystyczny dźwięk, który przypomina grzechotki. By zawodniczki mogły tę piłkę usłyszeć, podczas gry na trybunach musi być cicho. Krzyczeć „voy” (z hiszpańskiego „idę”) muszą za to zawodniczki, które znajdują się w pobliżu piłki prowadzonej przez rywalkę lub znajdującej się poza kontrolą. Brak sygnalizacji skutkuje faulem. Komendy głosowe piłkarkom wydają także przewodnicy – bramkarka w strefie obrony, w strefie pomocy stojący przy linii bocznej trener oraz tzw. guide ustawiony za bramką rywalek.
Artykuł Historyczny pierwszy mecz oraz pierwszy punkt reprezentacji Polski w blind footballu kobiet pochodzi z serwisu Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych "Start".
]]>Artykuł Kurs na klasyfikatora krajowego w parapływaniu – zapraszamy do udziału! pochodzi z serwisu Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych "Start".
]]>Organizator:
Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych „Start”
Finansowanie:
Ministerstwo Sportu i Turystyki
Miejsce kursu:
Prowadzący:
Klasyfikator międzynarodowy World Para Swimming
Zapraszamy:
Uwaga: liczba miejsc jest ograniczona!
Pełny program dostępny w ogłoszeniu kursu.
Do 31 sierpnia 2025 r. na adres e-mail: [email protected]
W zgłoszeniu prosimy zawrzeć dokumenty potwierdzające spełnienie kryteriów oraz opis doświadczenia kandydata.
Kontakt:
Bartosz Sójka [email protected]
+48 537 005 740
Ważne:
Organizator zastrzega sobie prawo do weryfikacji zgłoszeń pod kątem potencjalnego konfliktu interesów (np. aktywnych trenerów lub instruktorów związanych z jednostkami zrzeszonymi w PZSN Start).
*Pełne ogłoszenie poniżej
Artykuł Kurs na klasyfikatora krajowego w parapływaniu – zapraszamy do udziału! pochodzi z serwisu Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych "Start".
]]>Artykuł Wielkanoc pełna mocy – życzenia od Zarządu i Pracowników pochodzi z serwisu Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych "Start".
]]>Życzą Zarząd i Pracownicy
Polskiego Związku Sportu Niepełnosprawnych „Start”
Artykuł Wielkanoc pełna mocy – życzenia od Zarządu i Pracowników pochodzi z serwisu Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych "Start".
]]>Artykuł Drugi sezon PGF Blind Football League wystartował! pochodzi z serwisu Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych "Start".
]]>Liczba zainteresowany sprawiła, iż w roku 2025 rozgrywki podzielone zostały na dwie dywizje. W pierwszej znalazły się zespoły z Bielska, Krakowa, Poznania, Warszawy i Wrocławia, które rozpoczęły bój o miano mistrza Polski. W drugiej, nazwanej PGF Blind Football Development League trzy ekipy z Łodzi, Zabrza oraz zespół BFP będący miksem graczy wszystkich zespołów pragnących łapać minuty i niezbędne doświadczenie.
W sobotę rozegrano cztery spotkania w najwyższej klasie, a na otwarcie doszło do pojedynku srebrnych i brązowych medalistów premierowego sezonu, czyli Śląska Wrocław BF z Wartą Poznań BF. Starcie na swoją korzyść rozstrzygnęli gracze z Dolnego Śląska, którzy zwyciężyli 1:0 po trafieniu Adriana Słoninki – w ubiegłym sezonie mecze między obiema ekipami kończyły się dwukrotnie bezbramkowymi remisami. Chwilę później na boisku zameldowali się aktualni mistrzowie kraju – Wisła Kraków BF, która zmierzyła się z Rekordem Bielsko-Biała BF. Choć zespół BTS-u dzielnie bronił się przed atakami złotych medalistów, w pewnym momencie nie wytrzymał naporu i tuż przed przerwą stracił dwa gole za sprawą Martina Junga (króla strzelców pierwszego sezonu) oraz Marcina Ryszki. W drugiej połowie nie padły już bramki, a mecz zakończył się rezultatem 2:0 dla Wisły BF.
Kolejny starciem w terminarzu rozrywek był pojedynek niższej klasy między Niezłomnymi Zabrze BF a debiutującymi na krajowych boiskach graczami SSN Start Łódź. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem. Niezłomni rozegrali w sobotę jeszcze jedną grę przeciwko reprezentacji BFP, z którą przegrali 0:2 po dublecie Marcina Pajora. Warto zaznaczyć, iż w obu wspomnianych ekipach pojawiły się również panie, które od pewnego czasu współtworzą kadrę narodową kobiet.
Miedzy meczami PGF BF Development League odbył się również pojedynek między Wartą Poznań BF i ligowymi debiutantami z Warszawy – ART. Blind Football, którzy na swym koncie mieli występy w ramach rozgrywek o Puchar Polski 2024. Mimo przewagi po stronie ekipy z Poznania i licznych próbach ze strony Michała Małachowskiego, pojedynak zakończył się remisem 0:0.
Sobotnia część premierowej kolejki kończona była hitem między Wisłą BF oraz Śląskiem BF. Dość otwarty pojedynek do przerwy nie przyniósł trafień, a jedynie uraz gracza z Krakowa. W drugiej odsłonie zadziało się pod bramką z Wrocławia – po indywidualnej akcji Martin Jung dał prowadzenie mistrzom kraju, a chwilę później trafił w słupek. Choć w ostatnich minutach Śląsk BF szaleńczo rzucił się do odrabiania strat, jego napastnicy nie zdołali umieścić piłki w siatce.
W niedzielę, mimo bardzo niesprzyjającej aury, rozegrano dwa spotkania w ramach PGF Blind Football League oraz jedno niższej kalsy. Na początek doszło do starcia między Rekordem BF a Wartą BF. Pojedynek zakończył się remisem 0:0 w głównej mierze dzięki bramkarzom ekipy z Bielska. Drugi mecz między Śląskiem BF oraz ARTS BF Warszawa zakończył się wygrana 1:0 dla srebrnych medalistów sezonu 2024 po trafieniu Benjamina Bereia na trzy minuty przed końcowym gwizdkiem. Warto odnotować, iż „Wojskowi” mogli objąć prowadzenie wcześniej, jednak golkiper z Warszawy obronił rzut karny Słoninki.
Na sam koniec odbył się mecz między reprezentacją BFP a SSN Start Łódź. Po ostatnim gwizdku na konta obu ekip trafił jeden punkt po bezbramkowym remisie.
Już teraz widać, iż aktualnie trwajcy sezon ligowy będzie zupełnie inny niż poprzedni. Zespoły zyskały większe doświadczenie i nie będą chciały ryzykować otwartych pojedynków z potencjalnie silniejszymi rywalami, co już teraz przekłada się na więcej walki i mniej bramek.
Kolejna runda rozegrana zostanie we Wrocławiu w dniach 16-18 maja.
Informacja prasowa Blind Football Poland, fot. Zuzanna Twardosz
Artykuł Drugi sezon PGF Blind Football League wystartował! pochodzi z serwisu Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych "Start".
]]>Artykuł Sukcesy, ale i problemy. Podsumowanie sezonu zimowego pochodzi z serwisu Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych "Start".
]]>– Na pewno był to najlepszy do tej pory sezon – i zawodników, i mój, jako trenera, bo nie słyszałem, żebyśmy wcześniej w paranarciarstwie alpejskim mieli dwa medale mistrzostw świata – nie ukrywa satysfakcji Michał Kłusak, trener kadry. – To był cel tego sezonu, i został on osiągnięty.
Mowa o dwóch brązowych medalach Michała Gołasia, startującego z przewodnikiem Kacprem Walasem wśród osób z niepełnosprawnością wzroku. Zdobyli je w slalomie i slalomie gigancie podczas mistrzostw świata, które odbywały się w słoweńskim Mariborze.
– Medale mistrzostw świata na pewno były największym osiągnięciem w tym sezonie – potwierdza Michał Gołaś. – Ale mieliśmy też bardzo dobre wyniki w zawodach pucharu świata, bo regularnie stawaliśmy na trzecim i drugim miejscu podium, a ostatni w sezonie slalom w Veysonnaz udało nam się wygrać. Myślę więc, że cały czas się rozwijamy, z sezonu na sezon wyglądamy coraz lepiej.
Zdaniem trenera, warto zwrócić szczególną uwagę na drugi przejazd wspomnianego slalomu w Veysonnaz w Szwajcarii.
– Drugi przejazd to była jazda z treningów, wyszło to, czego od nich oczekuję. Można powiedzieć, że zakończyli sezon z klasą. Po pierwszym przejeździe byli na czwartym miejscu, a w drugim zdeklasowali wszystkich. Dla mnie to nie było nic dziwnego, bo powtarzałem im już tyle razy, że stać ich na to, a po prostu trzeba było to zademonstrować – uśmiecha się trener Kłusak. – Na pewno mamy jeszcze trochę problem z tym, żeby pozbierać do kupy dwa naprawdę dobre przejazdy. Myślę, że to kwestia czasu, żeby to wszystko posklejać. Na pewno mamy jeszcze nad czym pracować, więc nie spoczywamy na laurach.
Podczas mistrzostw świata z dobrej strony pokazała się także Oliwia Gołaś, siostra Michała, która z przewodniczką Magdaleną Kłusak zajęła szóste miejsce w slalomie gigancie. Ma potencjał i jeśli postawi na karierę sportową, przyjdą i dobre wyniki. Obecnie zawodnicy odpoczywają po sezonie, przygotowania do kolejnego – paralimpijskiego – już jednak za chwilę.
– Na razie myślę o wszystkim, tylko nie o nartach – śmieje się Michał Gołaś. – Czasem trzeba się odciąć od nich na jakiś czas.
Potem jednak trzeba spokojnie, bez niepotrzebnych przygód przygotować się do sezonu, którego zwieńczeniem będą igrzyska w Mediolanie i Cortinie d’Ampezzo.
– Chłopaki umieją jeździć, umieją się ścigać, pokazali też, że potrafią wygrywać. Nie znam chyba nikogo, kto gwarantuje sukcesy na igrzyskach, ale na pewno stać ich na medale – podsumowuje trener Michał Kłusak.
Nie tak wyobrażał sobie miniony sezon nasz czołowy biegacz narciarski, Witold Skupień. Podkreśla, że nie był w stanie osiągnąć szczytowej formy, ponieważ od grudnia walczył z nawracającym przeziębieniem.
– Dziwny był ten sezon – przyznaje zawodnik. – Sportowo nie był może najgorszy. Moje ulubione biegi dystansowe klasykiem były w tym sezonie tylko dwa. Jeden z nich wygrałem, w drugim byłem niestety czwarty – na mistrzostwach świata – nie ma więc powodów do załamywania się.
Po zwycięstwie na początku lutego w zawodach pucharu świata na dystansie 10 km stylem klasycznym w Val di Fiemme, gdzie za rok odbywać się będą igrzyska paralimpijskie, wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze. Dziesięć dni później, we włoskiej miejscowości Toblach, podczas pierwszej części tegorocznych mistrzostw świata, w tej samej konkurencji był czwarty. Nie jest to szczególnie lubiane przez sportowców miejsce, ale wciąż czołówka. Witold Skupień chciał się odkuć w Norwegii, gdzie odbywał się finał pucharu świata, a następnie rozgrywano drugą część mistrzostw świata – sprint.
– Na sam koniec, w Norwegii, gdy myślałem, że już „wyciągnę” tę formę jak trzeba, już całkowicie mnie rozłożyło z wysoką gorączką. Prawdopodobnie miałem grypę – opowiada. – Taki słodko-gorzki to był sezon.
Aby uniknąć takich niespodzianek w sezonie, w którym są igrzyska, wspólnie z Polskim Komitetem Paralimpijskim zdecydowano o przeprowadzeniu kompleksowych badań.
– Zostały już podjęte kroki, żeby Witek odwiedził LUX MED i przeszedł badania, by poprawić odporność i uniknąć tego, co było w tym sezonie. Zwłaszcza że on nigdy nie chorował – mówi Wiesław Cempa, główny trener kadry narodowej w paranarciarstwie biegowym. – Otwarte więc zostaje pytanie, co by było, gdyby Witek był zdrowy.
Niezależnie od tego, pod kątem kolejnego sezonu trener planuje nieco zmniejszyć objętość treningu i skupić się na igrzyskach. Taki plan sprawdzał się w poprzednich latach. Igrzyska mogą być też ciekawym doświadczeniem dla Anety Kobryń, która z przewodnikiem, Bartłomiejem Puto, zajęła trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej pucharu świata.
– Oczywiście, można się tym trzecim miejscem chwalić, choć część zawodniczek odpuszczała niektóre starty – przyznaje trener Cempa. – Dla mnie jednak najważniejszy jest poziom sportowy, a wiem, że stać ją na dużo więcej. Trzeba tylko cierpliwości i konsekwentnej pracy, ale ona już sama się nakręciła, inaczej podchodzi do treningu, pełen profesjonalizm. Mam nadzieję, że do przyszłego roku schodek wyżej znowu wejdziemy i Aneta włączy się już do walki o czołowe lokaty.
Wzorem ciężkiej pracy wciąż pozostaje Witold Skupień.
– Nastawiam się na walkę, a na igrzyskach spodziewać się można wszystkiego – mówi nasz czołowy zawodnik. – Na pewno stać mnie na medal – i z takim nastawieniem będę trenował. Nie wyciągam pochopnych wniosków, będę robił to, co do tej pory, i może przy odrobinie szczęścia, które w sporcie też jest potrzebne, uda się powalczyć o najwyższe cele.
Walka o najwyższe cele na igrzyskach nie będzie niestety dana dwóm polskim parasnowboardzistkom, które są w czołówce zawodniczek z niepełnosprawnością kończyn górnych (SB-UL). To Monika Kotzian i Anna Drobna, które zajęły odpowiednio: drugie i trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej sezonu 2024/2025. Mimo wieloletnich obietnic, na najbliższych igrzyskach kobiece konkurencje snowboard cross i banked slalom rozgrywane będą jedynie w łączonej kategorii zawodniczek z niepełnosprawnością kończyn dolnych (SB-LL).
– Niestety, kategoria UL została wyrzucona z programu igrzysk – tłumaczy Zuzanna Smykała, trenerka kadry w parasnowboardzie. – Wciąż mówią, że może za cztery lata, ale tak już słyszeliśmy cztery lata temu i chyba osiem lat temu też. Wiem, że to bardzo boli szczególnie Monikę, która dużo poświęciła, wiele lat treningów. To nie jest tak, że to poszło na marne, są też inne zawody, ale jednak wiadomo, że każdy sportowiec marzy o igrzyskach.
Monika Kotzian nie ukrywa, że nie jest to dla niej komfortowa sytuacja.
– Od wielu lat przełykam tę łyżkę dziegciu – przyznaje. – Cały czas próbujemy i walczymy, rozmawiamy na szczeblu FIS i Międzynarodowego Komitetu Paralimpijskiego, żeby jednak dać szansę naszej kategorii, bo tak naprawdę na tę chwilę to jest zamknięte koło. Jeżeli nie będzie oficjalnie informacji, że jest to kategoria paralimpijska, to też zawodniczek będzie jak na lekarstwo. A wiem, że w wielu krajach są dziewczyny, które dobrze rokują, tylko trzeba dać im szansę.
Perspektywa czekania do kolejnych igrzysk nie jest szczególnie zachęcająca, ale Monika Kotzian nie odpuszcza i daje z siebie wszystko.
– Miniony sezon był generalnie na plus. Myślę, że odblokowałam kilka swoich rzeczy, które miałam w głowie i zakładam, że może być coraz lepiej – podkreśla. – Deski na kołku absolutnie nie zawieszam, na pewno będę jeździć na snowboardzie, dopóki mi starczy sił. Prywatnie też jestem instruktorką, pasję do jazdy mam i nie wyobrażam sobie sezonu zimowego bez wyjścia na deskę, bez kontaktu z górami, ze śniegiem. A jeśli chodzi o jazdę zawodniczą, to jeśli będę mieć szansę w dalszym ciągu reprezentować nasz kraj, to bardzo chętnie będę to robić i promować nasz parasnowboard.
Monika Kotzian to od lat absolutna światowa czołówka, coraz lepsza jest też Anna Drobna.
– Niestety, Monice „generalki” nie udało się wygrać, ale zajęła drugie miejsce, a na trzeci stopień podium udało się wskoczyć Ani – mówi Zuzanna Smykała. – Całkiem nieźle to wyglądało, szczególnie w wykonaniu Moniki, bo ona jest najbardziej doświadczoną zawodniczką i najlepiej sobie też radzi technicznie. Tam jakiś mały niedosyt był po starcie w mistrzostwach świata w snowboard crossie. W banked slalomie wygrała, a w snowboard crossie w finale jechała właściwie po złoto, z przewagą chyba 15-metrową nad drugą zawodniczką, ale niestety popełniła błąd, wywaliła się i została przez nią wyprzedzona.
Jako jedyna w przyszłorocznych igrzyskach ma szansę wystartować Natalia Siuba-Jarosz, która rywalizuje w kategorii zawodniczek z niepełnosprawnością kończyn dolnych.
– Ten sezon był dla niej niestety pechowy, bo przydarzyła się jej kontuzja – mówi trenerka kadry. – Właściwie na pierwszych zawodach w sezonie skręciła staw skokowy. Musiała zrezygnować z jednego zgrupowania. Ta kontuzja ciągnęła się za nią przez cały sezon. Natalia nie była przez to w stanie wejść na swój poziom, bo nie dało się nadrobić straconych treningów.
Trenerka uważa jednak, że sezon paralimpijski nie jest zagrożony.
– Dużo jest teraz czasu do kolejnego sezonu, a Natalia jest mocno zmotywowana, żeby się do niego porządnie przygotować – podkreśla. – Nie wątpię, że przyłoży się najpierw do rehabilitacji, a potem do treningów i mam nadzieję, że będzie dobrze.
Nie ma co ukrywać, prawdziwej zimy nie tylko w Polsce mamy coraz mniej, zwłaszcza w okresie przedwiośnia. Pogoda nie storpedowała jednak Mistrzostw Polski w Parasportach Zimowych 2025, które w dniach 13-15 marca odbyły się w Białce Tatrzańskiej i Klikuszowej.
– Aura była łaskawa. Udało się, choć prognozy mówiły, że będzie padał deszcz, ale skończyło się na lekkiej, „brytyjskiej” mżawce, co nie zakłóciło przebiegu zawodów – mówi Marcel Jarosławski, członek Zarządu Polskiego Związku Sportu Niepełnosprawnych „Start” i dyrektor zawodów. – Warunki były bezpieczne, wielu zawodników chwaliło, że było całkiem dobrze.
Zawodników i zawodniczek – rywalizujących w paranarciarstwie klasycznym i alpejskim oraz parasnowboardzie – pojawiło się zaś w tym roku tak dużo, że… zaskoczeni byli sami organizatorzy.
– Od lat mamy 100 numerów startowych i zawsze to była wystarczająca liczba. Tym razem, gdy w piątek rywalizowali również parasnowboardziści, doszliśmy do 102 i musieliśmy ostatnim zawodnikom nadać numery, które już wróciły do nas. Na przyszły rok już jesteśmy przygotowani, bo zamówiliśmy numery od 101 do 120 – mówi z uśmiechem Marcel Jarosławski.
Poziom – wiadomo – różny, większa liczba zawodników to jednak dobry prognostyk. Może już niedługo skład reprezentacji Polski się powiększy?
Artykuł Sukcesy, ale i problemy. Podsumowanie sezonu zimowego pochodzi z serwisu Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych "Start".
]]>Artykuł W dniu 18.04.2025 r. biuro PZSN Start będzie nieczynne pochodzi z serwisu Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych "Start".
]]>Przepraszamy za wszelkie utrudnienia i dziękujemy za wyrozumiałość.
Artykuł W dniu 18.04.2025 r. biuro PZSN Start będzie nieczynne pochodzi z serwisu Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych "Start".
]]>Artykuł Ponad 120 sportowców stanie na słupkach startowych! pochodzi z serwisu Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych "Start".
]]>Parapływackie Grand Prix Polski to prestiżowy cykl zawodów organizowany w pięciu miastach w Polsce. Jego celem jest zarówno promowanie pływania wśród osób z niepełnosprawnościami, jak i stworzenie warunków do stałego monitorowania formy przez zawodników na najwyższym poziomie. To właśnie tutaj młodzi pływacy mogą stawiać swoje pierwsze kroki w sporcie wyczynowym, a bardziej doświadczeni rywalizować o minima uprawniające do startów w imprezach międzynarodowych. Podczas zawodów w Kościerzynie sportowcy będą rywalizować na 25 metrowym basenie w konkurencjach indywidualnych oraz sztafetowych.
Zawody organizują Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych „Start” oraz Stowarzyszenie „Szansa – Start Gdańsk”, a ich realizacja jest możliwa dzięki wsparciu Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych oraz Ministerstwa Sportu i Turystyki.
Przed nami trzy dni pełne sportowych emocji i rywalizacji na najwyższym poziomie! Śledźcie nasze kanały, aby być na bieżąco z przebiegiem zawodów!
Transmisja na kanale YouTube PZSN Start – https://www.youtube.com/@pzsnstart1952/streams
Więcej informacji oraz wyniki live na stronie livetiming – https://livetiming.pl/contest/b3c9b2c4-8cfa-488f-b3ff-40950062a4ba
Artykuł Ponad 120 sportowców stanie na słupkach startowych! pochodzi z serwisu Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych "Start".
]]>Artykuł Ponad setka zgłoszonych zawodników! Mistrzostwa Polski w Parasportach Zimowych już od 13 marca pochodzi z serwisu Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych "Start".
]]>Paranarciarze alpejscy i biegowi rywalizować będą w konkurencjach: osób niewidomych i słabowidzących, zawodników jeżdżących na stojąco oraz osób jeżdżących na siedząco. W parasnowboardzie zawody odbywać się będą w klasach SB-LL 1, SB-LL 2 oraz SB-UL.
Nie trzeba mieć jednak przyznanej klasy sportowej – osoby dotychczas niesklasyfikowane, posiadające orzeczenie potwierdzające niepełnosprawność, wystartują w kategorii open.
Paraalpejczycy pojadą w Białce Tatrzańskiej w slalomie i slalomie gigancie, parasnowboardziści (także w Białce) w slalomie, a paranarciarze biegowi wystartują w Klikuszowej w sprincie i biegu średnim.
Mistrzostwa organizuje Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych „Start” przy wsparciu Klubu Sportowego ZOMA-TEAM Obidowiec Obidowa i pod patronatem honorowym Starosty Nowotarskiego, Tomasza Hamerskiego, oraz Wójta Gminy Nowy Targ, Wiesława Parzygnata.
(Organizator zastrzega sobie prawo do zmian)
Regulamin i pełny program mistrzostw znajdują się na stronie PZSN „Start”.
Artykuł Ponad setka zgłoszonych zawodników! Mistrzostwa Polski w Parasportach Zimowych już od 13 marca pochodzi z serwisu Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych "Start".
]]>Artykuł Trondheim, czyli mistrzostwa świata we włączaniu pochodzi z serwisu Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych "Start".
]]>Kwalifikacje tej konkurencji odbędą się 4 marca, a finały – dzień później, tuż przed finałami sprintu drużynowego zawodników pełnosprawnych (które podczas poprzednich mistrzostw świata zgromadziły przed norweskimi telewizorami największą publiczność).
„Naszym celem jest zapewnienie narciarzom – zarówno z niepełnosprawnościami, jak i pełnosprawnym – wspomnień na całe życie. Chcemy pokazać, że włączenie paranarciarzy do mistrzostw świata jest możliwe” – podkreślają organizatorzy mistrzostw.
Zapowiada się więc duże wydarzenie, istotne zwłaszcza z punktu widzenia sportowej inkluzji. Niestety, niewielkie szanse na wzięcie w nim udziału ma najlepszy nasz obecnie zawodnik, Witold Skupień.
– Witek od wczoraj leży, ma 40 stopni gorączki – mówił w niedzielę, 2 marca, Wiesław Cempa, główny trener kadry narodowej w paranarciarstwie biegowym. – Ledwo żywy chodzi, kiepsko wygląda, więc ze względów zdrowotnych nie byłbym za tym, by wystartował, choćby nawet chciał. Cóż zrobić, na pewne rzeczy nie mamy wpływu. W tej chwili ważne, żeby wyzdrowiał.
Choroba nie pozwoliła mu pokazać pełni formy w finałowych zawodach pucharu świata, które od 28 lutego do 2 marca odbywały się w Steinkjer, także w Norwegii. Właściwie zakończyły się już 1 marca. Warunki pogodowe nie pozwoliły, by paranarciarze mogli dzień później rywalizować na dystansie 5 km techniką klasyczną.
– Ulewa była, wszystko pływało, calutki stadion zalany, nie było szans przeprowadzenia zawodów – relacjonował trener Cempa.
Wcześniej, 28 lutego, nasi zawodnicy wystartowali na dystansie 10 km stylem dowolnym. Piąta wśród zawodniczek z niepełnosprawnością wzroku była Aneta Kobryń (przewodnikiem jest Bartłomiej Puto), a ósme miejsce wśród narciarzy siedzących zajął Krzysztof Plewa. Witold Skupień (w kategorii zawodników stojących) także był piąty, choć zdaniem trenera już było u niego widać symptomy choroby. Następnego dnia w sprincie nie wystartował (Kobryń była siódma, a Plewa jedenasty).
Niedługo wcześniej – w dniach 12-14 lutego 2025 r. – paranarciarze biegowi startowali w „pierwszej części” tegorocznych mistrzostw świata, która odbyła się we włoskiej miejscowości Toblach. Na dystansie 10 km „klasykiem”, swojej koronnej konkurencji, Witold Skupień zajął miejsce tuż za podium – był czwarty (Aneta Kobryń w swojej klasie była 6., Krzysztof Plewa 14., a startujący wśród zawodników z niepełnosprawnością wzroku Piotr Garbowski – 7.).
– Można powiedzieć, że od igrzysk w Pekinie to moje najgorsze miejsce, bo tam byłem piąty, ale od igrzysk nie schodziłem z podium w biegu dystansowym stylem klasycznym w pucharze świata i innych zawodach, no i przytrafiło się tutaj to felerne czwarte miejsce – mówił tuż po mistrzostwach Witold Skupień.
Zarówno on, jak i trener, nie do końca wiedzieli, co się stało, że zabrakło trochę do medalu. Zwłaszcza że niecałe dwa tygodnie wcześniej nasz reprezentant wygrał 10 km „klasykiem” w zawodach pucharu świata w Val di Fiemme, na torze, na którym za rok odbędą się igrzyska paralimpijskie.
– Liczyłem na tę „dyszkę”, ale gdzieś tam pogubiliśmy się trochę w tym wszystkim, może za wcześnie przyszła forma? – zastanawiał się nasz czołowy zawodnik.
Dwa lata wcześniej, na mistrzostwach świata w szwedzkim Östersund, zdobył złoto w biegu na 18 km techniką klasyczną oraz srebro na 10 km techniką dowolną. Każde zawody to jednak osobna historia.
– Na pewno warunki w Toblach nie były takie, jak byśmy chcieli – podkreślił trener Wiesław Cempa. – Było ciepło i trasa była dość grząska. Nie pasowało to pod Witka, bo on biega dość mocnym odbiciem i trochę się grzebał w tym śniegu.
Trwające właśnie mistrzostwa świata w Trondheim kończą międzynarodowe zmagania w tym sezonie. Kolejny sezon to igrzyska paralimpijskie.
– Nie udało się, ale nie ma się co załamywać, czwarte miejsce też jest świetne, zwłaszcza że mam chyba najcięższą grupę, jaką sobie można wyobrazić – siedem klas niepełnosprawności w jednej klasyfikacji. Jestem lekko podłamany, ale też wiem, że w inny dzień, w innych warunkach na pewno bym ten medal zdobył – podsumował Witold Skupień. – Nie poddaję się i na pewno będę walczył.
Artykuł Trondheim, czyli mistrzostwa świata we włączaniu pochodzi z serwisu Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych "Start".
]]>Artykuł Już wkrótce Mistrzostwa Polski w Parasportach Zimowych. Ruszyły zgłoszenia! pochodzi z serwisu Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych "Start".
]]>W mistrzostwach mogą wziąć udział osoby z polskim obywatelstwem, z niepełnosprawnością ruchową lub narządu wzroku. Paranarciarze alpejscy i biegowi rywalizować będą w konkurencjach: osób niewidomych i słabowidzących, zawodników jeżdżących na stojąco oraz osób jeżdżących na siedząco. W parasnowboardzie zawody odbywać się będą w klasach SB-LL 1, SB-LL 2 oraz SB-UL.
Nie trzeba mieć jednak przyznanej klasy sportowej – osoby dotychczas niesklasyfikowane, posiadające orzeczenie potwierdzające niepełnosprawność, mogą wystartować w kategorii open.
Paraalpejczycy pojadą w Białce Tatrzańskiej w slalomie i slalomie gigancie, parasnowboardziści (także w Białce) w slalomie, a paranarciarze biegowi wystartują w Klikuszowej w sprincie i biegu średnim.
Mistrzostwa organizuje Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych „Start” przy wsparciu Klubu Sportowego ZOMA-TEAM Obidowiec Obidowa i pod patronatem honorowym Starosty Nowotarskiego, Tomasza Hamerskiego, oraz Wójta Gminy Nowy Targ, Wiesława Parzygnata.
Regulamin oraz formularz zgłoszeniowy znajdują się na stronie PZSN „Start” w zakładce komunikaty.
Artykuł Już wkrótce Mistrzostwa Polski w Parasportach Zimowych. Ruszyły zgłoszenia! pochodzi z serwisu Polski Związek Sportu Niepełnosprawnych "Start".
]]>