Poniedziałek w Kobe należał do Michała Kotkowskiego, który do Japonii przyjechał sprawdzić formę przed igrzyskami. Miał ku temu dwie okazje. Pierwszym egzaminem były kwalifikacje na 200 m. To nie jest koronny dystans Michała, ale zaliczył go koncertowo, meldując się w finale z drugim czasem eliminacji- 23.25.
– Ten sezon bardzo przypomina ten z 2021 r., kiedy odbywały się igrzyska. Wtedy też miałem dwie imprezy. Mistrzostwa Europy Bydgoszczy i paralimpiadę w Tokio. W tamtym sezonie zrobiłem życiową formę. Dzisiaj udało mi się wejść do finału. Na ocenę ze sprawdzianu formy poczekajmy na finały i bieg na 400 m- mówił po porannej sesji Michał Kotkowski, startujący w grupie zawodników z MPD. Poważny egzamin przyszedł w finale 200 m, rozgrywanym tego samego dnia. Zaczęło się falstartem.
– Przyznaję, że trochę mnie to wybiło z rytmu– mówił Michał. Z pierwszego startu zawodnik STARTu Poznań był zadowolony, z tego powtórzonego już nie.
– Potocznie mówiąc, w drugim starcie było trochę zamulenia. Bardziej wyskoczyłem w górę niż do przodu. Po eliminacjach liczyłem na lepszy rezultat. Tam nie biegłem maksymalnie, a czas zrobiłem lepszy.
Michał na 100 dni przed igrzyskami sięgnął po srebro z czasem 23.44. Niestety w tej kategorii zabrakło kilku rywali. Niektórzy wybrali przygotowania bezpośrednio do paralimpiady, innych wyeliminowały kontuzje.
– Trochę szkoda, ale najważniejsze, że mam medal.
Świeżo upieczony wicemistrz świata na 200 m nie ma czasu na świętowanie. Jutro biegnie eliminacje na 400 m. To właśnie na tym dystansie zdobył przed rokiem srebrny medal w Paryżu.
Zwycięzcą biegu z czasem 23.09 został Andriej Wdowin.