Niedziela w Kobe. Deszczowo, chłodno i bez medali.

Jest po prostu beznadziejnie. Dla mnie to fatalne warunki do biegania, nie to co wczoraj, gdy świeciło słońce– skarżył się na mecie Krzysztof Ciuksza. Srebrny medalista mistrzostw świata w Londynie. tym razem ukończył bieg na 5 miejscu z czasem 58.37.

Będę szukał innej okazji, by zrobić minimum paralimpijskie. Chciałbym powalczyć o lepsze rezultaty w Paryżu- dodał.

Photo by Marco Mantovani / Gate3 Photo Agency

W finałach biegów kategorii T 20 (zawodnicy z nieznaczną niepełnosprawnością intelektualną) nie zobaczymy polskich biegaczek. Sabina Stenka i Justyna Franieczek nie uzyskały kwalifikacji.

Szkoda, że tak się stało. Dla mnie finał byłby jak medal. Mam 40 lat. Rywalizuję z dużo młodszymi zawodniczkami i cieszę się, że nadal jestem w stanie to robić– mówiła Sabina Stenka.

Photo by Marco Mantovani / Gate3 Photo Agency

Michał Rogowski do ekipy dołączył w ostatniej chwili, gdy kontuzja uniemożliwiła wyjazd na mistrzostwa Aleksandrowi Kossakowskiemu. Michał miał nadzieję, że niespodziewany start pozwoli mu wypełnić wymagania paralimpijskie. Niestety startujący w kategorii zawodników słabowidzących i niewidomych (T 11) biegacz, nie zakwalifikował się do finału biegu na 1500 m.

Jesteśmy tym zawiedzeni, bo naprawdę potrzebowaliśmy dobrego biegu do rankingu paraolimpijskiego. Trudno powiedzieć, dlaczego tak się stało– mówił rozczarowany Michał.

Jego przewodnik Marcin Kęsy z myślą o przygotowaniach do paralimpiady odłożył na bok własne starty w maratonach.

Teraz ważne jest dla mnie tylko to, żeby wypełnić kryteria czasowe. Niedawno zrobiliśmy lepszy czas na zawodach niż dzisiaj. Widocznie taką mamy dzisiaj dyspozycję dnia- wyjaśniał Marcin Kęsy.

Photo by Marco Mantovani / Gate3 Photo Agency

Powody do radości miały zawodniczki startujące w finale 200 m. Obydwie poprawiły rekord życiowy. Ingrid Renecka w zawodach tej rangi startowała po raz drugi w życiu. Na mistrzostwach zadebiutowała rok temu w Paryżu. Tam zakończyła bieg na 5 miejscu, poprawiając swój rekord życiowy. W Kobe była szósta z czasem 32.32.

Pogoda nie dopisywała, ale zrobiłam życiówkę i jestem zadowolona z wyniku. To naprawdę ogromne emocje. Cały sezon ciężko pracowałam, żeby tu się znaleźć. Nie myślę o celach paralimpijskich. Jedyne, co ode mnie zależy, to przykładanie się do treningów i na tym się skupiam- mówiła Ingrid Renecka.

Photo by Marcus Hartmann / Gate3 Photo Agency

Jagoda Kibil zajęła 4 miejsce z wynikiem 31.38 i swój rekord życiowy rekord o prawie pół sekundy.

Każdy, kto interesuje się biegami, wie, że to jest kosmos, zwłaszcza że jest zimno, wieje i pada.  Na ostatnich metrach tak mnie usztywniło, że zaczęło mi odcinać nogi. Bałam się, że się przewrócę. W kwestii zajętego miejsca mogę tylko powiedzieć, że ta czwarta pozycja jakoś mnie lubi. Dałam z siebie wszystko, a to wystarczyło właśnie na tyle- podsumowała swój bieg Jagoda.

W poniedziałek pogoda ma się poprawić. Zawodnicy wypatrują tej zmiany z utęsknieniem.

Photo by Marco Mantovani / Gate3 Photo Agency

Podobne wpisy