Reprezentacje polskich goalballistek i goalballistów zdobyły odpowiednio srebrne i brązowe medale mistrzostw Europy Dywizji B, które w dniach 30 maja – 11 czerwca 2024 r. odbywały się we włoskim Lignano Sabbiadoro. Oba rezultaty dały awans do Dywizji A.
Polki przez cały turniej nie znalazły recepty na reprezentację Niemiec. Przegrały z nimi zarówno pierwszy mecz grupowy, jak i finał. Obydwa w stosunku 2:12. Pomiędzy tymi meczami pokazały się jednak z jak najlepszej strony, pokonując kolejno: Węgierki 10:0, Włoszki 4:3, Hiszpanki 12:9 i ponownie Hiszpanki 7:4 w półfinale.
– Zabrakło nam troszkę obrony – komentuje dwie porażki z faworyzowanymi Niemkami Katarzyna Twardoch.
Nasza zawodniczka, zdobywając 34 bramki, została królową strzelczyń turnieju kobiet.
– Nie spodziewałam się takiego wyniku, natomiast ciężko na to pracowałyśmy, więc zasłużyłyśmy – podkreśla. – Awans jest dla kadry bardzo ważny, to jest duże osiągnięcie. Bardzo się z tego cieszymy.
Pełen spokój
W turnieju mężczyzn Polacy wygrywali wszystko aż do półfinału. W meczach grupowych pokonali Belgię 12:7, Szwecję 8:7, Czarnogórę 10:5 oraz Francję 8:5. W ćwierćfinale byli wyraźnie lepsi od Hiszpanów (13:3), jednak w 1/2 finału musieli uznać wyższość Portugalczyków (który potem wygrali cały turniej). Porażka 3:4 oznaczała konieczność walki o trzecie miejsce i jednocześnie awans do Dywizji A. W ostatnim meczu nasi zawodnicy po raz kolejny okazali się lepsi od Francuzów, wygrywając 12:6.
Kapitan reprezentacji, Bartłomiej Niesyczyński podkreśla, że obok inauguracyjnego meczu najtrudniejszy był ćwierćfinał, czyli pierwsze spotkanie o być albo nie być w mistrzostwach. W meczu o trzecie miejsce – i jednocześnie awans do Dywizji A – mimo stawki, nerwów było mniej.
– Być może to, że już w fazie grupowej mieliśmy okazję mierzyć się z Francją i wygrać, troszeczkę uspokoiło, że skoro zrobiliśmy to raz, to zrobimy ponownie – tłumaczy. – Wiadomo, stawka zupełnie inna, mecz zupełnie inny, inne nastawienie i nasze, i Francuzów, ale jednak ten spokój był. W zasadzie od początku w pełni kontrolowaliśmy mecz i nie było momentu, w którym nerwy mogłyby wziąć górę. Raczej od początku do końca pełen spokój i świadomość, że osiągamy ten nasz cel i nic nam nie stanie na przeszkodzie.
Podwójna radość
– Ja na to czekałem 20 lat, jak się tym sportem zajmuję, a od 1997 roku nie udało się to nikomu, więc jest to coś wspaniałego – nie kryje ekscytacji po sukcesie drużyny męskiej Piotr Szymala, koordynator i trener główny obu ekip. – Ten brąz smakuje jak złoto. Zbieramy owoce tego, co zaczęliśmy w zeszłym roku, czyli sukcesu na mistrzostwach świata juniorów. Chcemy iść dalej z tymi owocami!
Marcin Czerwiński, król strzelców wspomnianych ubiegłorocznych mistrzostw świata juniorów, tym razem z 34 bramkami został wicekrólem.
– Cały zespół świetnie zagrał, wszyscy zawodnicy – podkreśla trener. – Dziewczyny też zrobiły awans, więc jest to podwójna radość.
Kierunek: Los Angeles
W ostatnim czasie udało się cyklicznie i intensywnie pracować, do tego doszły imprezy międzynarodowe, czyli rywalizacja z najlepszymi zespołami na świecie. Jest współpraca z trenerem mentalnym, a także trenerem przygotowania motorycznego. W ten sposób można śmiało myśleć o przyszłości.
– Można powiedzieć, że byliśmy w Europie, na świecie drużyną przeciętną, a obecnie z turnieju na turniej pokazujemy, że jesteśmy w stanie rywalizować z coraz mocniejszymi ekipami – uważa kapitan Bartłomiej Niesyczyński. – Widać postęp i myślę, że małymi kroczkami, może jeszcze nie za rok, ale będziemy walczyć już nie o awans, tylko o rzeczywiste mistrzostwo.
Już w przyszłym roku w Finlandii odbędą się mistrzostwa Europy Dywizji A, a rok 2026 to termin mistrzostw świata. Polska (a dokładniej Chorzów razem z Katowicami) jest jednym z trzech krajów, które starają się o ich organizację. Wszystko to pozwala trenerowi widzieć polski goalball w najlepszej światowej ósemce podczas Igrzysk Paralimpijskich w Los Angeles w 2028 roku.
– Bardzo ciężko się dostać na igrzyska, bo tylko osiem najlepszych drużyn jedzie, w tym gospodarz, czyli zostaje siedem – podkreśla Piotr Szymala. – Kwalifikują się mistrz i wicemistrz świata, więc gdyby nam się udało w 2026 roku, to daje nam to przepustkę. Czwarte miejsce jest dla zwycięzcy turnieju kwalifikacyjnego, a reszta dla mistrzów kontynentów. Miejsc jest więc bardzo mało, kiedyś łatwiej było się dostać, bo było 10-12 zespołów. Chciałbym, żeby nasza drużyna pojechała do Los Angeles. Wszystko robimy w tym kierunku.
Składy reprezentacji Polski w goalballu na mistrzostwach Europy Dywizji B 2024:
- Katarzyna Twardoch, Ewa Więckowska, Kaja Dobranowska (WSSiRN START), Monika Niesyczyńska (WBR Groundhogs Kraków), Dorota Niewiadomska, Aneta Wyrozębska (UKS Laski)
- Marcin Lisowski (WSSiRN START), Marcin Czerwiński, Dawid Nowakowski (UKS Laski), Bartłomiej Niesyczyński, Szymon Tyburski (WBR Groundhogs Kraków), Paweł Źrebiec (Goalball Wrocław)
- Sztab szkoleniowy: Piotr Szymala (koordynator i trener główny), Filip Szymala (asystent trenera), Monika Jędrzejczyk (fizjoterapeutka), Michał Soblik (fizjoterapeuta)