Ciężki trening, mobilizacja na starcie, radość po zwycięstwie – to zna każdy sportowiec. Jak jednak o tym opowiedzieć, jak dotrzeć do kibiców, a przy tym zbudować własną markę i zdobyć rozpoznawalność? W grudniu w Hotelu Novotel Warszawa Okęcie odbyło się dwudniowe szkolenie medialne „Nie czekaj – zacznij od Startu”, w którym wzięli udział sportowcy, trenerzy i asystenci kadry PZSN START.
– Wszystko było spięte od początku do końca. Świetni goście, super ekipa szkoleniowa – chwali Michał Siatkowski, reprezentant Polski w paraszermierce. – Szkolenie było dedykowane „społecznościówkom” i różnego rodzaju wystąpieniom. Przecież w mediach społecznościowych tak naprawdę wychodzisz do ludzi. Niby nie masz publiczności, ale ona tam jest i łatwo o coś, co się ludziom nie spodoba. Warto więc szkolić się w takich aspektach, bo choć dla nas, jako dla sportowców, jest to trochę na drugim albo trzecim planie, to czasy są takie, że i my musimy udzielać się w mediach i być w tym coraz bardziej merytoryczni.
Podczas szkolenia można się więc było dowiedzieć, jak radzić sobie z social mediami – Facebookiem, Instagramem czy TikTokiem – jak działają algorytmy i jak tę wiedzę wykorzystać do zdobycia większych zasięgów. Była też część warsztatowa, podczas której każdy uczestnik musiał stworzyć rolkę. Akurat Michał jest dość aktywny w „społecznościówkach”, ale także i on dowiedział się czegoś nowego.
– Faktycznie, próbuję się przebić w mediach społecznościowych, ale i tak usłyszałem tu dużo cennych uwag – podkreśla. – Choćby to, by nie przejmować się aż tak. Bo ja mam taką naturę, że jestem bardzo krytyczny wobec siebie i sam sobie podcinam skrzydła. Nawet jak nie mam negatywnego feedbacku, to i tak szukam w sobie błędów, niuansów, które mógłbym poprawić – a może nie zrobiłem czegoś, a może coś nie tak powiedziałem albo czegoś nie dopowiedziałem.

Pokonać stres
Pracy nad takimi między innymi zagadnieniami służyły zajęcia z obszaru psychologii, a także budowania wizerunku. O drugi z tematów zadbała Maja Sablewska.
– Pokazała, jak radzić sobie z presją, ze złymi komentarzami, co jest dobre, co złe, a czego unikać – opowiada Lucyna Kornobys, multimedalistka igrzysk paralimpijskich w pchnięciu kulą. – Były też zajęcia z panią psycholog, to są akurat tematy, które bardzo lubię.
Psycholożka Dorota Maciejec opowiadała m.in. o tym, jak opanować stres i porażkę. Efektem jest budowanie odporności psychicznej, która jest ważna zarówno na starcie, jak i przed kamerą czy widownią.
– Spotkanie z panią psycholog było bardzo wartościowe, bardzo ciekawe rzeczy mówiła – uważa Ksenija Markitantowa, łuczniczka, paralimpijka z Paryża. – Niby to wszystko wiemy, ale w praktyce bardzo rzadko to realizujemy. Ona nam to po prostu poukładała, dawała praktyczne porady, jak radzić sobie ze stresem, jak przygotować się do zawodów, tematem były też porażki i wygrane.

Historia w historii
Małą odskocznią po „cięższych” tematach był występ stand-upera Kuby Rafalskiego, który jest też psychoterapeutą. Pokazał zgromadzonym jak śmiać się z siebie i zachować zdrowy dystans do świata. Natomiast ostatniego dnia szkolenie z zakresu wystąpień publicznych i pracy z mediami przeprowadził doświadczony dziennikarz, Jarosław Kuźniar.
– Chętnie jeszcze ze dwie godziny bym posiedziała i posłuchała pan Jarka – śmieje się Lucyna. – Przekazywał bardzo praktyczne porady, które możemy wykorzystać w social mediach, podczas udzielania wywiadów albo prowadząc zajęcia dla dzieciaków, młodzieży czy różnych instytucji. Co jest dobre, czego unikać, jak prowadzić takie rozmowy, na czym się skupić. Jak radzić sobie, gdy dostanę nie takie pytanie, jakie bym chciała, albo gdy widzę, że dziennikarz kompletnie się do rozmowy ze mną nie przygotował. Co robić, gdy jako mówcy zabraknie mi słów, bo dopadnie mnie stres, jak sprawić, by to nie był monolog, ale bardziej rozmowa z widownią. Dużo cennych informacji, jestem z tego bardzo zadowolona.
Jarosław Kuźniar to dziennikarz z ogromnym doświadczeniem pracy w największych polskich mediach, laureat nagrody Wiktora. Jego domeną są też wystąpienia publiczne. Chętnie dzieli się swoją wiedzą z innymi.
– Robiłem dziś to, co lubię, czyli starałem się uczyć, jak dobrze się komunikować, bo myślę, że to, niezależnie od rozwoju technologii, jest kluczowe zadanie dla wszystkich, czyli jak się dobrze komunikować z publicznością, klientami, fanami, gdy mówimy o paralimpijczykach, a także z mediami, zresztą sporo pytań dotyczyło tego, jak z nimi pracować – opowiadał. – Myślę, że dobrze jest znać, czego jedna i druga strona oczekuje, bo my patrzymy na to inaczej, wiemy, ile to powinno trwać, jak to powinno być zrobione, w jakich okolicznościach pracujemy, a ta druga strona nie zawsze to rozumie, nie zawsze wie, czego oczekujemy. Jak to więc poukładać, jak przygotować sobie tę historię, którą koniec końców dziennikarz będzie chciał usłyszeć, a z nim jego czytelnicy i słuchacze. To jest dziś ważne, także w znaczeniu szukania tej najważniejszej historii w historii. Tego początku, tej ciekawości, budowania poprzez przykłady, poprzez emocje. To jest trudne, bo czasami jesteśmy tacy „straight to the point”, od razu odpowiadamy na pytanie i właściwie po trzech sekundach pytanie skończone. A wywiad to wywiad.
Panowanie nad publicznością
Dziennikarz podkreśla, że historia musi mieć bohatera, czasem intrygę, różne momenty, na bazie których jesteśmy w stanie zbudować zaangażowanie publiczności. Nie zawsze tym bohaterem musi być osoba, równie dobrze może to być sama dyscyplina sportowa, ale dobrze jest wokół tego krążyć, a najlepiej, by były w tym emocje, na których można budować opowieść. Dotyczy to nie tylko pracy z mediami, ale też wystąpień publicznych.
– To jest panowanie nad sobą, nad przekazem, to jest też cały czas panowanie nad publicznością, bo to ona nas obserwuje, to ona nas widzi, to ona nas słucha i my musimy być uważni na nią, bo kiedy już stajemy przed ludźmi, to ta historia jest o nich, a nie o nas – tłumaczy Jarosław Kuźniar. – Kiedy wychodzimy do ludzi, żeby skupiać ich uwagę niezależnie od rozpraszaczy, które są dookoła nas, a dzisiejszy świat jest bardzo rozproszony i bardzo rozprasza, to wyzwaniem jest budowanie historii, która jest prosta. I bardzo często jest tak, że to, co skupia, to spokój, opanowanie, cisza, kontrola tempa, a nie głośność, krzyki, wrzaski i wiwaty. Więc, paradoksalnie, duże tłumy właśnie potrafi kontrolować to, co płynie z prowadzącego. Jeżeli on ma uczesane swoje myśli, wie, co chce powiedzieć, wie, dokąd zmierza, to ten tłum też będzie wiedział. Jeżeli się gubi, jeżeli co chwilę „nawiasuje”, coś dodaje, coś dokłada i się plącze, no to oni też.
Uczestnicy podkreślają, że zajęcia z Jarosławem Kuźniarem znakomicie spięły wcześniejsze punkty programu.
– Bardzo dużo wyniosłam z tego wykładu i myślę, że będę chciała wprowadzić u siebie pewien feedback, co było dobre, co było złe, jak prowadzić zajęcia, na czym się skupić, żeby to też nie był taki długi monolog, tylko żeby to były krótkie zdania – podkreśla Lucyna. – Tak jak dzisiaj pan Jarek mówił, to ma być krótki przekaz, żeby do ludzi dotarł, a nie żeby im zakręcić w głowie, bo nie za bardzo wiedzą, o czym była rozmowa. Ten wykład to było 200 proc., nie sądziłam nawet, że tak fajnie tu będzie. Uważam więc, że przyjazd na to szkolenie był strzałem w dziesiątkę.

**
Szkolenie medialne „Nie czekaj – zacznij od Startu” było możliwe dzięki wsparciu finansowemu Ministerstwa Sportu i Turystyki oraz środkom Funduszu Solidarnościowego, którego dysponentem jest Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, a także partnerom: Państwowemu Funduszowi Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, Polskiemu Komitetowi Paralimpijskiemu, firmie FC Auto System i Grupie LuxMed.